Witam Was,
Dzisiaj chciałam się z Wami podzielić kilkoma sprawami.
Czasem jestem pytana czemu nazwa "Mracikowo", skąd się wzięła i czemu akurat taka.
A więc dzisiaj chciałam Wam wyjawić całą historię.
Przed powstaniem tego bloga znalazłam małą kotkę, miała ok 4 miesiące (2013 r.),
ktoś z niezrozumiałych powodów ją tam wyrzucił, porzucił, a ona mi zaufała i przyszła do mnie sama, bez żadnego przymuszenia gdy spacerowałam z psem.
Przyszła i gdy tylko ją wzięłam na ręce od razu się wtuliła we mnie i nie chciała odchodzić.
Była niesamowita, malutka, mieściła mi się na jednej ręce.
Gdy zabrałam ją do weterynarza okazało się, że była czyściutka, zdrowa a do tego co się okazało umiała korzystać z kuwety.
Przez cały czas miałam wrażenie, że traktuje mnie jak mamę, lubiła się bawić,
przytulać, myziać, ocierać pyszczek o mój nos.
Nigdy nie robiła na złość i była niesamowita.
W piątek niestety tragicznie zginęła pod kołami samochodu, ciężko rozstawać się z tak kochanym stworzeniem, z kotką która była bezgranicznie przywiązana do mnie i całej naszej rodziny.
Nigdy dzieciom nie zrobiła żadnej krzywdy.
Oto ona 💔